Wschód słońca nad Jerozolimą | Panorama Tel Awiw

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Przed Wami ostatni wpis z serii o Izraelu – w końcu była to tylko kilkudniowa wycieczka 😁 Nasz kolejny dzień rozpoczął się bardzo wcześnie. Podziwianie wschodu słońca ma to do siebie, że nie pośpimy zbyt długo. Z resztą chyba każdy wie, jak wyglądają wypady w gronie znajomych – zarwana nocka to już normalność. Ale ok! Udało się nam zebrać w miarę szybko i zdążyliśmy na tę przepiękną grę światła nad miastem. Widok, który przedstawia poniższe zdjęcie, rozpościera się z Góry Oliwnej.

Złota kopuła którą widzicie w centralnej części zdjęcia to Kopuła na Skale – razem z meczetem Al-Aksa jedno z trzech najświętszych miejsc Islamu. Sama kopuła jest czymś w rodzaju pomnika. Osadzona jest na skale, która z kolei mieści w sobie jaskinię. Według muzułmańskiej tradycji ukryta jest pod nią studnia dusz, w której dwa razy na tydzień gromadzą się duchy w celu modlitwy. To co widzicie u dołu zdjęcia – kamienne prostokątne bloki – to cmentarz żydowski.

Po wchodzie słońca, czas na spacer uliczkami Starego Miasta. jak możecie zobaczyć na mapie, jest ono otoczone murem obronnym o długości 4,5 km, który jest również wzmocniony 35 basztami oraz cytadelą. W czasach Królestwa Jerozolimskiego mury miejskie miały 4 bramy – po jednej z każdej strony. W XVI wieku mury zostały odbudowane i posiadały już 11 bram. Obecnie wejście do miasta możliwe jest przez 7 z nich. Ósma – zwana Złotą – brama jest zamknięta od czasów Sulejmana. Część Żydów wierzy, że przez tę bramę do Jerozolimy wjedzie Mesjasz. Inni w to, że zostanie ona otwarta w Dniu Sądu. Wzięło się to z proroctwa z Księgi Ezechiela (44,1-1), które mówi, że brama ma być zamknięta, ponieważ przeszedł przez nią Bóg, a w przyszłości „jedynie władca może w niej zasiadać”.

Stare Miasto dzieli się na 4 dzielnice – chrześcijańską – muzułmańską – ormiańską – żydowską

Uliczki Starego Miasta w większości są wąskie i kamienne. Kiedy tam spacerujemy, możemy poczuć się jak w labiryncie.

Na wielu z nich rozciągają się targowiska miejskie. Trzeba uważać na tamtejszych sprzedawców, ponieważ potrafią być namolni, abyśmy zwrócili uwagę właśnie na ich stoisko. A jak już wejdziemy do którejś z budek to ciężko z niej wyjść niczego nie kupując – chodzi o gadatliwość i namowy sprzedających. Jak w większości krajów, tutaj też używają polskich, znanych haseł, aby zachęcić nas do zakupu. Nie zdziwcie się więc, jeśli usłyszycie polskie przywitanie czy coś w stylu 'tanio, tanio, bardzo tanio’. Oczywiście warto, a nawet koniecznie powinno się z nimi targować i to konkretnie. Z kilkuset szekli można zejść nawet do kilkudziesięciu.

 

Na uliczkach znajduje się również mnóstwo budek z jedzeniem. Niestety nie zapisałam nazw żadnej z tych, do których my sami zajrzeliśmy (wtedy jeszcze nie wiedziałam, że będę prowadzić bloga – poprawię to w przyszłości 😉), ale śmiało możecie się sugerować miejscem, gdzie ustawia się kolejka. Z dań, których koniecznie musicie spróbować, będąc w Izraelu, polecam Wam Hummus, Chałwę, Szakszukę oraz świeżo wyciskany sok z Granatu. Jeśli te dania Cię nie przekonają zadowolisz się z pewnością Shawarmą, która w Jerozolimie jest przepyszna!

Będąc w Izraelu nie można zapomnieć o wycieczce do Tel Awiw’u. Jest to drugie z kolei największe miasto Izraela, położone nad Morzem Śródziemnym. ONZ nie do końca zgadza się z faktem, że stolicą Izraela jest Jerozolima, dlatego też większość ambasad możemy znaleść właśnie w Tel Awiw’ie. W 2003 roku zespół miejski Białego Miasta został nawet umieszczony na liście światowego dziedzictwa UNESCO jako największe na świecie skupisko budynków modernistycznych. To trzeba zobaczyć!

W grudniu – bo to właśnie wtedy odwiedziliśmy Izrael – plaże nad Morzem Śródziemnym nie są przepełnione, więc w spokoju można cieszyć się chwilą, chłonąc piękno tego miejsca. Temperatura powietrza wynosiła wtedy około dwudziestu paru stopni, a średnia temperatura wody 21 stopni – dla niektórych wystarczająco dużo, aby popływać w wodach Morza Śródziemnego.

Z Jerozolimy do Tel Awiw’u dostaniecie się autobusem kursowym. W samym mieście znajduje się też lotnisko, więc zwiedzanie tego miejsca można zaplanować np w dzień powrotu, jeśli mamy późny lot. A jeśli o loty chodzi, to czy Wy też kochacie latać nocą? Ja na światła miast mogłabym patrzeć godzinami. 😁

To już koniec naszej przygody w Izraelu. Niestety przez konflikty występujące w tym państwie nie udało nam się zobaczyć Betlejem, ale nic straconego, mamy kolejna okazję, aby jeszcze lepiej poznać ten kraj i ponownie go odwiedzić. Dajcie znać czy choć trochę zachęciłam Was na wyprawę do Izraela 🌷
A już niedługo ruszymy w kolejną podróż 'palcem po mapie’ 🗺

Życzę Wam pięknego dnia ❤️
Do następnego 💋

O MNIE

Cześć! Jestem Gosia. 

Kocham testować kosmetyki i to właśnie główny powód, dla którego prowadzę ten blog. Chcę podzielić się z Tobą moimi wrażeniami i odkryciami. Oprócz tego jestem mamą rocznego Oliwiera, kocham podróże i Pinterest’a. Znajdziesz więc u mnie trochę inspiracji, zdjęcia z całego świata oraz kilka „matczynych” porad. 

Zapraszam Cię do mojego świata! 

Ostatnie posty

Obserwuj mnie