zdjęcie pochodzi z … ’klik’
Dzisiejszy wpis postanowiłam poświęcić na temat spędzający sen z oczu przyszłym mamom. A zwłaszcza tym, które będą tę rolę pełnić pierwszy raz. Torba do porodu – co zapakować, w co się spakować, czy dla Dzidziusia mieć osobną torbę? Postaram się odpowiedzieć na pytania, które jeszcze parę miesięcy temu nurtowały mnie samą. W dzisiejszym wpisie wybaczcie, że nie dodaje zdjęć, ale stwierdziłam, że są one tutaj zbędne. A więc od początku. Pierwszym krokiem, który wykonałabym teraz to telefon do szpitala i prośba o informację, co powinnyśmy mieć ze sobą, a co całkowicie nam się nie przyda. Jeśli wiesz na 100%, że czeka Cię cięcie cesarskie to możesz przygotować się pod tym kontem. Jeśli nie masz zaplanowanej takiej operacji, to musisz być przygotowana na obie opcje. Ja wypiszę Wam rzeczy, które były przydatne w szpitalu w którym ja rodziłam (Wadowice).
Warto zapakować się w dwie torby.
Pierwsza – podręczna – z rzeczami na porodówkę. U mnie w tej torbie znalazły się :
– koszula z rozpinanym z dwóch stron dekoltem, aby po urodzeniu można było położyć na sobie dzieciątko, czy też przystawić go do piersi.
– duży ręcznik – ja polecam te z Decathlonu, nie dość, że zajmują naprawdę mało miejsca, to jeszcze mega szybko schną.
– klapki – gumowe lub z innego, łatwo czyszczącego się materiału, ale nie śliskiego
– mała woda w butelce – u mnie świetnie sprawdziła się butelka filtrująca z firmy Dafi. Możemy napełnić ją wiele razy, a unikniemy dźwigania niepotrzebnego ciężaru. Jeśli jednak wybierasz wodę butelkowaną, to weź tę z „dziubkiem”. Po znieczuleniu przy CC nie możemy podnosić głowy przez kilka godzin, więc taka opcja pozwoli nam łatwo ugasić pragnienie.
– gumka do włosów
– balsam do ust – miałam w torbie, ale na porodówce nie użyłam go ani razu. Podobno przydaje się, kiedy przy porodzie naturalnym musimy pracować oddechem. Ale jak jest naprawdę tego nie wiem – miałam CC
– coś słodkiego – o tej pozycji usłyszałam na szkole rodzenia. Podobno warto zabrać coś co doda nam sił podczas dłuższego porodu. Tutaj również zapakowałam, ale nie skorzystałam. Pytałam kilka innych osób i one nawet nie miały czasu, żeby myśleć o tym 'słodkim czymś’. Stres jest naprawdę ogromny i myślimy tylko o tym, aby sam poród już się skończył.
– powerbank + kabel do ładowania telefonu – z porodami różnie bywa czasem trwają klikanaście minut, a czasem długie godziny. Pamiętajcie, że to nie wygląda tak, że leżycie na łóżku i cały czas przecie. Możecie mieć podpięte urządzenie do KTG i wtedy dobrze jest mieć przy sobie telefon dla zabicia czasu i stresu.
– dokumenty ciąży i dowód osobisty – zabierzcie ze sobą wyniki badań do porodu, kartę ciąży + ew. wyniki badań jeśli cierpicie na jakaś chorobę.
– podkłady poporodowe – polecam te z firmy Canpol. Mają pasek z klejem, który dobrze trzyma w bieliźnie. U mnie kompletnie nie sprawdziły się polecane przez wiele osób podkłady z Bella (one nie mają tego paska z klejem)
– bielizna poporodowa – polecam majtki wielorazowe również z Canpol. są bardzo wygodne i przewiewne. Dobrze wszystko trzymają.
Druga – torba na oddział.
– koszula nocna (2-3 sztuki) – również rozpinane na klatce piersiowej
– duży ręcznik
– podkłady na łóżko
– podkłady poporodowe – śmiało możecie zapakować 2-3 opakowanie, jeśli nie zużyjecie ich w szpitalu to napewno przydadzą się Wam w domu
– laktator – może uratować Wasze piersi. Ja kupiłam ten z Canpola i jestem z niego bardzo zadowolona. Ma wymienne końcówki, dzięki czemu pasuje do większości butelek i pojemniczków na pokarm. Ma trzy siły ssania, jest zasilany zarówno z sieci jak i na baterie więc można go zabrać ze sobą w podróż.
– biustonosz do karmienia – na początek polecam te miękkie z H&M-u sprzedawane w dwupakach. Ciężko zaplanować rozmiar biustonosza – niektórzy mówią, że rozmiar większy, a u mnie na początku to przydałby się nawet 2-3 rozmiary większy, a po kilku dniach piersi wróciły do swojego rozmiaru. Także bardziej sprawdziły mi się miekkie biustonosze bez fiszbin, które wykorzystałam w obu przypadkach. A biustonosz na porodówce przyda się Wam, ponieważ na początku laktacja może być tak intensywna, tak że mleko będzie samo wypływało z brodawek, a do koszuli ciężko przykleić wkładki laktacyjne.
– wkładki laktacyjne – stosowałam różne firmy i najlepiej sprawdziły się te z Lansinoh (fioletowe opakowanie), dobrze chłoną oraz dobrze trzymają się w biustonoszu.
– krem na sutki – tutaj również polecam z Lansinoh – w składzie praktycznie sama lanolina i duży plus za to, że nie trzeba myć brodawek przed karmieniem – produkt jest bezpieczny dla dzieci
– ręcznik papierowy – do wytarcia okolic intymnych po kąpieli, aby nie zabrudzić ręcznika
– papier toaletowy – prosta pozycja, która potrafi ucieszyć po porodzie naturalnym – w szpitalach często mamy szary, twardy papier
– papier toaletowy nawilżany – w Rossmannie znajdziecie małe opakowanie z marki Velvet – można go wrzucać do toalety. U mnie bardzo się sprawdził zarówno w szpitalu jak i w domu, więc możecie wziąć dodatkowe opakowanie
– chusteczki do dezyfnekcji – jeśli macie świra na punkcie dezynfekcji toalety tak jak ja, to wrzućcie do torby małe opakowanie, kosztuje grosze, a daje duży komfort psychiczny. Nigdy nie wiemy czy na sali będziemy leżały same czy z inną pacjentką.
– chusteczki higieniczne – do otarcia łez szczęścia albo i łez spowodowanych strachem i bezsilnością w nowej roli – choć ja Wam życzę tylko i wyłącznie tych pierwszych łez.
– własne sztućce i kubek – ta pozycja była wymagana w szpitalu w Wadowicach
– kosmetyczka – a w niej :
* szczoteczka do zębów
* pasta do zębów
* delikatny żel pod prysznic lub mydło – dobrze sprawdza się to z Białego Jelenia, a po cesarce jest zalecenie, aby przez miesiąc myć się właśnie takim szarym mydłem.
* patyczki higieniczne (do uszu, jesli używasz)
* krem nawilżający do buzi/rąk – w szpitalach jest mega ciepło i sucho, więc fajnie mieć coś nawilżającego
* dezodorant/kulka
* szampon do włosów – jeśli wiesz, że będziesz w szpitalu więcej dni. Ja doceniłam suchy szampon, byłam na oddziale 3 dni i on w zupełności mi wystarczył, aby odświeżyć włosy przed wyjściem, ale przy porodzie naturalnym i kilkudniowym pobycie w szpitalu, z pewnością będziesz chciała umyć włosy
* szczotka/grzebień do włosów
* tusz do rzęs + coś do brwi – ciesze się, że wrzuciłam w ostatniej chwili do kosmetyczki te dwa produkty, kiedy wychodziłam do domu wyglądałam jak trup – blada, niewyspana itd. zrobiłam minutowy makijaż oczu i odrazu poczułam się lepiej 😅
– Tantum Rosa plus butelka 'spray’ – bardzo dobry produkt do higieny intymnej po porodzie naturalnym. polecam ten w saszetkach, które same rozpuszczamy – nie używałam, ale przeczytałam bardzo dużo dobrych opinii.
– reklamówka na brudną odzież/bieliznę
– biszkopty – to było jedyne co mogłam jeść po CC, a w nocy głód dawał sie we znaki. Niestety wszyscy wiemy jak wyglądają porcje posiłków w większości szpitali 😅
Gdybym pakowała się teraz to wrzuciłabym do torby jeszcze ciepłe skarpety i bluzę. Mimo, że na oddziale jest bardzo ciepło to ja dostałam dreszczy i w nocy było mi mega zimno (spowodowane było to stresem lub wyczerpaniem organizmu) . Jeśli więc masz miejsce w torbie to zapakuj coś cieplejszego.
Rzeczy dla dzidziusia.
U nas w szpitalu nie wymagano ubranek, dlatego też ich nie spakowałam. Jedyne co zabrałam dla małego to smoczek, pampersy i husteczki nawilżane oraz krem do pupy. Pampersów wzięłam 30 sztuk, husteczki WaterWipes – są bardzo dobrze nasączone wodą, a to przydaje się przy pierwszych kupkach, które są mega smółkowe. Krem pod pieluszkę, który stosuję od urodzenia to zielony Linomag. Butelka nie była potrzebna, ponieważ w szpitalu dawano nam dla dzieci przygotowane przez nich mleko modyfikowane. Na wyjście ze szpitala przygotowałam w domu ubranko, otulacz, pieluszkę, nosidełko oraz krem do buzi (wtedy na mróz, w lecie takiego kremu bym nie przygotowywała). I to przywiózł tatuś kiedy po nas przyjechał. I to tyle. 2 torby plus torebka. Na początku myślałam, że ludzie będą się na mnie krzywo patrzeć, że taskam ze sobą takie bagaże. Ale okazało się, że niektóre kobiety miały ich znacznie więcej. Ja zawsze byłam zdania 'lepiej nosić niż się prosić’. Moja torba do szpitala była przygotowana miesiąc wcześniej. I to co warto zrobić to zapisać sobie co do niej włożyłaś, a co musisz dołożyć w dniu wyjazdu na porodówkę. Unikniesz stresu i grzebania w torbie, czy aby wszystko się w niej znalazło. Z dodatkowych rad dodam jeszcze – wodę, bieliznę poporodową, podkłady i ładowarkę do telefonu wrzuć na wierzch. Jeśli będziesz mieć CC i nie będziesz mogła podnosić się z łóżka, panie położne podadzą Ci co trzeba z Twojej torby, więc dobrze wiedzieć, gdzie dokładnie znajdą to czego potrzebujesz. Myślę, że ten wpis ułatwi wielu z Was przygotowanie się na pobyt na porodówce.
Życzę Wam pięknego dnia ! 🌷
Do następnego 💋