Czy urządzenie Tefal Cook4Me jest warte zakupu? | Moja recenzja z testowania.

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Kiedy otrzymałam do testowania urządzenie Tefal Cook4Me czułam się bardzo wyróżniona przez firmę. Cieszyłam się jak dziecko i czułam podekscytowanie, że moje gotowanie wejdzie na wyższy level. Czy tak się stało? Odpowiedź znajdziecie na końcu tego wpisu.
Zacznijmy jednak od przyjrzenia się sprzętowi.

Tefal Cook4Me to przede wszystkim urządzenie wielofunkcyjne. Możemy w nim ugotować zupę, podsmażyć mięso, przygotować kapustę do obiadu czy pyszny deser.
W urządzeniu mamy wbudowany tablet, na którym wyświetlają nam się przepisy. Każdy z nich możemy modyfikować pod ilość osób – dla 2, 4 lub 6. Cook4Me przeprowadza nas krok po kroku przez przepis. W każdej chwili możemy podglądnąć wszystkie kroki, wrócić do składników czy wydłużyć/skrócić czas gotowania. Do urządzenia jest dedykowana aplikacja, w której również znajdziemy wszystkie te przepisy. Dużym plusem jest możliwość zapisywania swoich ulubionych przepisów, możliwość oceniania ich, aby dać znać innym użytkownikom o poziomie trudności czy smaku danego dania. W aplikacji mamy również możliwość utworzenia listy zakupów na podstawie danego przepisu.

Jeśli chodzi o samo gotowanie to odbywa się ono głównie na zasadzie gotowania pod ciśnieniem. Pozwala nam to zaoszczędzić dużo czasu. Wkładamy składniki do misy, zamykamy pokrywę, włączamy start i możemy odejść od urządzenia, które po zakończeniu wymaganego czasu pozostanie w fazie podgrzewania dania do momentu, aż sami go nie wyłączymy. Super opcja prawda? Przychodzimy do kuchni po godzinie, a nasz obiad nadal jest cieplutki i świeży.
W Tefal Cook4Me jest kilka trybów gotowania m.in. gotowanie pod ciśnieniem, smażenie, brązowienie. Każdy przepis automatycznie ustawia odpowiedni tryb.

Kolejny atut sprzętu to możliwość gotowania pojedynczych składników. Mamy opcję, w której wybieramy daną kategorie produktu np. ziemniaki. Wybieramy wagę naszego składnika, a Tefal kieruje naszymi działaniami – ile wody i jak długo maja się gotować. Warto zaznaczyć, że do urządzenia mamy dołączony dodatkowy kosz do gotowania na parze i nasze ziemniaki gotujemy właśnie w nim. W ten sposób 600g ziemniaków ugotowałam w 10 minut. Wielka oszczędność czasu. A że ja zawsze mam problem z kipieniem ziemniaków to ta opcja jest dla mnie idealna. W końcu mam czystą kuchenkę.

Tefal Cook4Me posiada jeszcze jedną przydatną funkcję. Na podstawie wprowadzonych przez nas składników, które mamy w lodówce wyszukuje dla nas przepisu. Ta opcja sprawdza się, kiedy na szybko chcemy przygotować coś np dla niezapowiedzianych gości.

Jeśli chodzi o wygląd urządzenia to jest ono minimalistyczne i elegancko prezentuje się w kuchni. Zabiera trochę miejsca to fakt, ale mamy możliwość gotowania dla 6 osób. Bardzo łatwo i szybko się go myje. Wszystkie elementy można włożyć do zmywarki.

Jak w każdym sprzęcie ma on kilka minusów.
Przede wszystkim chcąc go używać musimy postawić go albo pod okapem, albo przy oknie, w dobrze wentylowanym pomieszczeniu. Urządzenie pod ciśnieniem wypuszcza pare, której jest sporo. Wydaje mi się zatem, że nie nadaje się do małych kuchni czy małych mieszkań. Szybko moglibyśmy nabawić się wilgoci.
Kolejnym minusem jest mała ilość przepisów jak za taką cenę. Wydaje się ich być dość dużo, ponieważ w samej aplikacji jest ich aż 398 i ciągle dodawane są nowe. Ale sporo jest takich, gdzie danie dużo szybciej i wygodniej zrobimy w zwykłych garnkach – np jajecznica, ja szczerze nie widzę sensu odpalania dużego sprzętu, żeby usmażyć jajka, które na patelni zetnę się nam w moment. Firma dąży do większej ilości przepisów i wydaje mi się, że za kilka miesięcy nie będzie to już minusem.
Niektóre przepisy nie są do końca dopracowane. Np. Przygotowując zupę ogórkową, urządzenie po przejściu kilku kroków gotuje pod ciśnieniem 5 minut, wypuszcza parę i znowu gotuje 20 minut pod ciśnieniem, po czym kolejny raz wypuszcza parę. Dużo pary i strata czasu na dekompresację urządzenia. Myślę, że jest to kwestia dopracowania szczegółów przepisu i wtedy to też nie będzie już minusem. I ostatnim minusem dla mnie jest cena. Uważam, że na rynku mamy kilka konkurencyjnych produktów – robotów gotujących – wielofunkcyjnych, które w porównaniu ceny oraz ich możliwości gotowania wypadają lepiej.

Reasumując. Dla kogo jest sprzęt? Przede wszystkim dla osób zabieganych, pracujących, dla młodych mam, którym brakuje czasu na przygotowanie zdrowych i różnorodnych posiłków, dla osób, które zaczynają przygodę z gotowaniem lub totalnie im to gotowanie nie wychodzi. 
 Widzę go w większych kuchniach, w których jest przestrzeń, a domownicy lubią czystość.

Czy ja sama kupiłabym taki produkt – za tę cenę i wiedząc to co teraz o nim wiem? – Nie. 
 Jednym z powodów jest też fakt, że przepisy, które znalazłam w urządzeniu niekoniecznie mnie przekonują. Moja rodzina lubi kuchnię tradycyjną, bez zbędnych urozmaiceń. Może to też nie być miarodajne dla osób, które lubią eksperymentować. Ja owszem, czasem kombinuję w kuchni, ale nie uważam, żeby kupować w tym celu specjalne urządzenie.
Co musiałoby się zmienić, żebym go kupiła? Przepisy powinny być bardziej dopracowane, aby ograniczyć wypuszczanie pary, przepisów powinno być więcej, a cena trochę niższa.

Moja rada dla przyszłych użytkowników Tefal Cook4Me zanim zdecydujecie się na zakup zerknijcie w aplikację czy przepisy Wam odpowiadają.
Produkt sam w sobie jest naprawdę dobry i godny uwagi, ale wiem, że nie sprawdzi się u każdego.
Jeśli miałabym doradzić coś firmie to zdecydowanie udoskonaliłabym przepisy i wprowadziła ich więcej, zwłaszcza takich z kuchni tradycyjnej, aby odnalazł się w nich zarówno koneser skomplikowanych potraw jak i prosta gospodyni domowa przysłowiowo mówiąc  „ze wsi”.

Na końcu chciałam podziękować firmie Tefal za możliwość jaką otrzymałam. Było to dla mnie świetna przygoda, nowe doświadczenie i niesamowita zabawa.

Życzę Wam pięknego dnia!

Do następnego!

O MNIE

Cześć! Jestem Gosia. 

Kocham testować kosmetyki i to właśnie główny powód, dla którego prowadzę ten blog. Chcę podzielić się z Tobą moimi wrażeniami i odkryciami. Oprócz tego jestem mamą rocznego Oliwiera, kocham podróże i Pinterest’a. Znajdziesz więc u mnie trochę inspiracji, zdjęcia z całego świata oraz kilka „matczynych” porad. 

Zapraszam Cię do mojego świata! 

Ostatnie posty

Obserwuj mnie